Reklama

Niedziela Małopolska

Babcia Teresa

Teresa Król – najstarsza mieszkanka Zawady

MFS/ Niedziela

Teresa Król – najstarsza mieszkanka Zawady

„Oj, młodzieży, młodzieży, cześć się starszym należy. Wszak z boskiego zrządzenia młodość w starość się zmienia (…). Z biegiem czasu na świecie też starcami będziecie…”.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Tego wiersza najstarsza mieszkanka Zawady (koło Myślenic), Teresa Natalia Król (z Wierzbickich) nauczyła się w przedwojennej szkole, gdzie pani Stochowa, dobra, pobożna nauczycielka, uczyła dzieci nie tylko pisać, czytać i rachować, ale też wskazywała im drogę do Boga i ukazywała rolę patriotyzmu.

Dzieciństwo i młodość

Pani Teresa w październiku 2021 r. skończyła 95 lat. Urodziła sześcioro dzieci, doczekała 14 wnucząt i 20 prawnucząt. Mieszka z najmłodszą córką Marią, jej mężem i ich synami. Interesuje się otaczającym światem, ma czas na modlitwę i nadal stara się być w domu przydatna.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

– Urodziłam się 8 października 1926 r. – informuje i dodaje: – W domu rodzinnym razem z rodzicami i starszą siostrą Anastazją mieszkała babcia, która miała 86 lat, jak umarła. Do szkoły chodziłam w Zawadzie. Gdy się zaczęła wojna, miałam 13 lat. Aby nauczyć się krawiectwa, chodziłam do szkoły w Świątnikach.

Wyniesione umiejętności okazały się przydatne, wręcz niezbędne w życiu dużej rodziny, a maszyna do szycia, którą początkująca krawcowa otrzymała w czasie okupacji niemieckiej (od partyzanta ukrywającego się w ich domu rodzinnym), nadal działa!

Babcia Teresa dobrze pamięta czas II wojny światowej. Zaznacza, że jej ojciec Michał Wierzbicki walczył już w I wojnie światowej. Wspomina: – We wsi nikt się wojny nie spodziewał. Aż tu naraz do mojego taty przyszedł sąsiad, który miał takie radio na słuchawki, i powiedział, że wybuchła wojna. A za chwilę już było słychać dzwony w kościołach. Tata dostał kartkę z wezwaniem do wojska. I od razu z Władkiem Ożogiem musieli iść do Krakowa. Jak wychodził z domu, to powiedział: „Zostańcie z Bogiem!”. Miał łzy w oczach. A my z mamą zajęłyśmy się najpierw wynoszeniem zboża, bo już było po żniwach. Bałyśmy się, że jak dom, zabudowania się spalą, to nie będzie co jeść. Ludzie ze wsi, różnie się zachowywali. Myśmy poszły do wujka – u jego sąsiada w dolinie zrobili schron. Pamiętam, jak bracia mojej mamy tam płakali. U tego wujka to było chyba z ośmioro dzieci, a nas było cztery, bo babcia jeszcze żyła. I myśmy tam wszyscy spali na klepisku. Jak się trochę uspokoiło, to przyszłyśmy do domu. A tata wrócił z początkiem października. Wieczorem ktoś zapukał do drzwi naszego domu. Otworzyłyśmy, a tu nasz tato! Pani, jak myśmy się cieszyli... (Teresa Król nie kryje wzruszenia). Tata opowiadał, że Niemcy ich wzięli do niewoli i wieźli do Niemiec. Tata pomyślał, że nie pojedzie tam robić i tak patrzył, kiedy by było uciec. Wyskoczył z pociągu, jak zobaczył gęste krzaki. Do domu wracał piechotą trzy tygodnie.

Reklama

Anioł stróż

Moja rozmówczyni dodaje, że później się w Zawadzie trochę uspokoiło, jednak lekko nie było. Najbardziej ucierpiała rodzina Fijałkowskich, ale i inni doświadczyli okrucieństwa ze strony Niemców. Podkreśla: – Trzeba było okupantowi oddać zboże, ziemniaki, żywiec, mleko. A jakby się nawet miało jakieś pieniądze, to nic nie można było kupić. A po umyciu się mydłem, które Niemcy dawali, to całe ciało swędziało...

A i potem, gdy Niemcy uciekali przed radziecką armią, nie było lepiej. – Znowu był wielki strach – wspomina Teresa Król. I dodaje: – Pamiętam, że siedziałam przy oknie i zobaczyłam dziwnie ubranych obcych mężczyzn, w takich wielkich czapach. Pokazałam ich tacie, a on na to: „A, to baciuchy” – tak o żołnierzach ruskich się wyraził. Zauważa, że wszędzie można spotkać dobrych ludzi i opowiada: – Kiedyś w niedzielę rodzice poszli do kościoła, a myśmy z siostrą nie zamknęły domu. I przyszło trzech Rusków – dwóch starszych, a jeden młody. Rozglądali się po domu i chcieli mleka, to siostra im podała. Ten młody zaczął ją szarpać. I wtedy jeden z tych starszych wstał, złapał go za kołnierz i wyrzucił za drzwi. Tak nas anioł stróż pilnował.

Reklama

Po wojnie pani Teresa wyszła za mąż. Rodziły się kolejne dzieci: Teresa, Michał, Małgorzata, Anna, Jan, Marysia. Trzeba było ciężko pracować. Królowie wychowali dzieci, wybudowali dom. Przeżyli ze sobą 54 lata! Ich najmłodsza córka – Maria Grabowska przyznaje, że powojenne życie rodziców zna z opowieści. – Rodzice pracowali na roli, to było główne źródło dochodu – informuje i podkreśla: – Mama przez wiele lat takie prace jak kopanie, plewienie wykonywała ręcznie. Zajmowała się domem i gospodarstwem. Wodę do domu i dla zwierząt nosiła z daleka i pod górę...

Zasłużony autorytet

Maria przyznaje, że będzie pamiętać mamę ogromnie zapracowaną, bardzo cierpliwą, zachowująca spokój pomimo ubóstwa i licznych obowiązków. Podkreśla, że mama nigdy w życiu jej nie uderzyła i zauważa: – Co nie znaczy, że byłam taka cudowna (śmiech). Opowiada, że jak się mamie coś nie podobało, gdy miała o coś żal, to przestawała się odzywać. Dodaje, że brat Michał przyznał kiedyś, iż od tego milczenia wolałby, aby go mama „zlała pasem”. I zauważa, że to postępowanie ich rodzicielki okazało się skuteczne. – Mama cieszy się u nas wielkim autorytetem, a moje starsze siostry do dzisiaj, gdy witają się z mamą, to całują ją w rękę – podkreśla. Zaznacza, że najstarsza mieszkanka Zawady chętnie się modli i śpiewa pieśni, które dobrze pamięta.

Teresa Król kocha wnuki i prawnuki. Kiedy o nie dopytuję, stwierdza: – Bardzo się cieszę, gdy się dowiaduję, że się rodzą. A jeszcze bardziej, jak mnie odwiedzają. Bo co jedno – to inne, co jedno – to fajniejsze. Wszystkie jednakowo kocham!

Z rozmowy z wnukami wynika, że i dla nich seniorka rodu jest bliska. 22-letni Michał Grabowski, który już pracuje, zapewnia, że od babci Teresy można się wiele nauczyć. Podkreśla: – Nauczyła mnie pozytywnie patrzeć na otaczający świat. Dostrzegać w nim to, co dobre. Jest pełna radości i pogody ducha. Przyznaje, że to babcia uczyła go miłości do Boga i ojczyzny. Zaznacza: – Pomimo swego wieku, a może właśnie dlatego, potrafi jak nikt inny podnieść człowieka na duchu.

Z kolei Mikołaj Grabowski, uczeń maturalnej klasy technikum mechanicznego w Myślenicach, dodaje: – Zawsze lubiłem słuchać opowieści babci o dawnych czasach, historii z życia wziętych. To okazja, aby zaczerpnąć z jej życiowej mądrości. Przyznaje, że nauczyła go szacunku do ziemi, którą należy uprawiać, a nie sprzedawać. I podkreśla: – Motywuje nie tylko mnie, żeby być lepszym. Na przykład jak nam się nie chciało iść na jakieś nabożeństwo, to babcia przypominała, że ona boso do kościoła i to do Sieprawia chodziła, a nam się samochodem nie chce podjechać. Zauważa, że wtedy człowiekowi robi się głupio, a taka babcina perswazja motywuje do przełamania lenistwa. I wyznaje: – Jestem dumny, że mam taką babcię!

Podziel się:

Oceń:

+4 -1
2022-01-18 11:57

[ TEMATY ]

Wybrane dla Ciebie

Złote gody parafii w Trzebieniu

Niedziela legnicka 42/2018, str. IV

Mszy św. przewodniczył bp senior Stefan Cichy

Stanisław Graczyk

Mszy św. przewodniczył bp senior Stefan Cichy

50-lecie parafii pw. Świętego Krzyża w Trzebieniu, w dekanacie Bolesławiec Zachód, połączono z wiejskimi dożynkami i odpustem

Więcej ...

Boży szaleniec, który uczy nas, jak zawierzyć się Maryi

wikipedia.org

Św. Ludwik Maria Grignion de Montfort jako człowiek oddany Duchowi Świętemu wzrastał w osobistej świętości, „od dobrego ku lepszemu”. Wiemy jednakże, że do tej przygody zaprasza każdego.

Więcej ...

Jaworzyna Śląska. Ostatnie pożegnanie Tadeusza Papierza, taty ks. Krzysztofa

2024-04-27 15:48
Mszy świętej pogrzebowej przewodniczył bp Marek Mendyk

ks. Mirosław Benedyk/Niedziela

Mszy świętej pogrzebowej przewodniczył bp Marek Mendyk

Proboszcz parafii św. Jakuba Apostoła w Ścinawce Dolnej wraz z najbliższą rodziną i zaprzyjaźnionymi kapłanami odprowadził swojego ojca Tadeusza na miejsce spoczynku.

Więcej ...

Reklama

Najpopularniejsze

Kard. Stanisław Dziwisz kończy 85 lat

Kościół

Kard. Stanisław Dziwisz kończy 85 lat

Giuseppe Moscati – lekarz, który leczył miłością

Święci i błogosławieni

Giuseppe Moscati – lekarz, który leczył miłością

10. rocznica kanonizacji Jana Pawła II

Jan Paweł II

10. rocznica kanonizacji Jana Pawła II

Prośmy Pana Boga, aby pomnażał naszą wiarę

Wiara

Prośmy Pana Boga, aby pomnażał naszą wiarę

Maryjo ratuj! Ogólnopolskie spotkanie Wojowników Maryi w...

Kościół

Maryjo ratuj! Ogólnopolskie spotkanie Wojowników Maryi w...

Sosnowiec: bp Artur Ważny – nowym biskupem sosnowieckim

Kościół

Sosnowiec: bp Artur Ważny – nowym biskupem sosnowieckim

Matka Boża Dobrej Rady

Wiara

Matka Boża Dobrej Rady

Legenda św. Jerzego

Święci i błogosławieni

Legenda św. Jerzego

Była aktorką porno - teraz robi różańce!

Kościół

Była aktorką porno - teraz robi różańce!