Reklama

Niedziela Wrocławska

Chcą nam nieustannie pomagać

Pielgrzymi z bp. Jackiem Kicińskim w miejscu męczeństwa s. Acutiny

Marzena Cyfert/Niedziela

Pielgrzymi z bp. Jackiem Kicińskim w miejscu męczeństwa s. Acutiny

W miejscu męczeństwa s. M. Acutiny Goldberg położono trzy ciężkie kamienie. Przypominają one, że beatyfikowane w ubiegłym roku elżbietańskie męczenniczki są reprezentantkami wielu kobiet, których los był podobny po wkroczeniu Armii Czerwonej na „wyzwalane” ziemie.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Niedawno odbyła się pierwsza pielgrzymka do grobu i miejsca męczeńskiej śmierci s. M. Acutiny. Obchodzimy właśnie rocznicę jej urodzin. Przyszła na świat 6 lipca 1882 r. w Dłużku na Warmii. W wieku 23 lat wstąpiła do Zgromadzenia Sióstr św. Elżbiety. Pracowała m.in. w Nysie, we Wleniu i w Lubiążu, gdzie siostry prowadziły sierociniec dla dzieci. W styczniu 1945 r. do Lubiąża wkroczyła Armia Czerwona, koniecznością stała się zatem ewakuacja podopiecznych do placówki w Krzydlinie Wielkiej. Siostra Acutina i dziewczęta udały się tam polnymi drogami. Niestety, natknęły się na sowietów, którzy zauważywszy młode dziewczyny, zaczęli je napastować. Gdy siostra broniła swoich podopiecznych, została zastrzelona. Cudem jest, że po zabiciu siostry żołdacy pozostawili przerażone dziewczęta w spokoju.

– Pierwsi osadnicy, żołnierze, zabrali stąd ciało siostry i przewieźli je furmanką w sianie, przykrywając żołnierskim płaszczem. Zawieźli do Krzydliny Małej, gdzie złożono ją do grobu. Pochowana jest razem ze swoją współsiostrą, s. M. Acharią, która również została bestialsko zamordowana przez sowieckich żołnierzy w Lubiążu – mówił o. Jan Opala, klaretyn podczas pielgrzymki.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Od zranień i ludzkich krzywd

W miejscu męczeństwa znajdują się trzy kamienie. Największy, z czerwonego granitu, przypomina los s. Acutiny. Przywieziony został przez mieszkańców Krzydliny Wielkiej z dawnych koszar radzieckich. Drugi upamiętnia s. Acharię, a trzeci poświęcony jest jeszcze jednej siostrze zamordowanej przez Rosjan, której ciało znaleziono w pobliżu Krzydliny Wielkiej. Nie wiemy, z jakiego zgromadzenia pochodziła i ile miała lat, ale jest również pochowana na cmentarzu w Krzydlinie Małej. Uczestnicy pielgrzymki usłyszeli wiele świadectw o łaskach otrzymanych za pośrednictwem błogosławionych elżbietanek. Tak jak kiedyś siostry broniły innych, tak samo i dziś wstawiają się za nami. Ludzie powierzają im doznane krzywdy, zranienia czy trudności z przebaczeniem, obciążające serca. I dzieją się cuda.

Reklama

– To było 19 czerwca 2021 r. Szłam wtedy z młodzieżą na pieszą pielgrzymkę do Henrykowa. Podszedł do mnie młody mężczyzna i zapytał, kiedy będą beatyfikowane nasze męczenniczki. Myślałyśmy o beatyfikacji, ale nie spodziewałyśmy się, że może to szybko nastąpić. A Tomek, bo tak miał na imię, mówi: „Jestem przekonany, że Pan Bóg daje nam te siostry dzisiaj, żeby się wstawiały i pomagały wszystkim ludziom, którzy nie radzą sobie z krzywdą w życiu, przemocą, mają jakieś rany” – opowiada s. Maria Czepiel, elżbietanka i podkreśla, że w ten sam dzień Ojciec Święty podpisał dekret o męczeństwie sióstr. – Pomyślałam, że to nie przypadek. Ojciec Święty podpisywał dekret, kiedy jeszcze nikt się nie spodziewał, że za kilka miesięcy wybuchnie wojna na Ukrainie i że będą się działy te same rzeczy, które działy się w 1945 r. – mówi s. Maria.

Wolność od lęku

Jedno z przytoczonych na pielgrzymce świadectw dotyczyło Oli, która brała udział w Mszach św. dziękczynnych po beatyfikacji, odprawianych w katedrze wrocławskiej 11. dnia każdego miesiąca. Modlono się wówczas, przez wstawiennictwo nowych błogosławionych, w intencji osób, które doświadczyły przemocy i zmagają się z różnego rodzaju zranieniami. W świadectwie przekazanym s. Marii Czepiel Ola podzieliła się m.in. odkryciem, jak wielka jest łaska uleczenia ze strachu przed śmiercią. Takiego uleczenia doświadczył jej zmarły ojciec i ona sama.

Udział w modlitwie pozwolił jej też zwrócić uwagę na inny własny problem. Miała bowiem taki czas, kiedy mocno doświadczała nieuzasadnionego lęku przed skrzywdzeniem bliskiej jej osoby. Na modlitwie odkryła tego powody. Jednym z nich było wydarzenie, które przeżyła w wieku 9 lat. – Pewien mężczyzna zamknął się ze mną w windzie i zaczął się rozbierać. Zaczęłam bardzo głośno krzyczeć, on ubrał się i wypuścił mnie z windy. Oprócz tego, gdy mama była ze mną w ciąży, jako ławnik uczestniczyła w rozprawie sądowej mężczyzny, który w okrutny sposób zgwałcił córeczkę, a potem zamordował swoją żonę. To była sprawa z wyrokiem kary śmierci. Lęk, który pojawił się w mojej mamie, dotknął i mnie – opowiadała Ola. Po modlitwie, także za wstawiennictwem św. Szarbela, doświadczyła wolności od lęku.

Reklama

Odejdź od ściany

Siostra Maria Czepiel wspominała też to, co działo się w okresie przygotowań do beatyfikacji. Opowiedziała o swojej wizycie w jednej z podwrocławskich parafii, do której siostry udały się z prelekcją o męczenniczkach. – To było po ostatniej Mszy św., podczas której modliliśmy się za osoby doświadczające przemocy, ale i za te, które nie akceptują siebie. Razem z drugą siostrą zbierałyśmy w przedsionku różne rzeczy, które przywiozłyśmy ze sobą. Stałam przy ścianie kościoła, składając książki, kiedy nagle w głowie pojawiła mi się myśl, że muszę odejść od tej ściany. To było irracjonalne... Zostawiłam jednak te książki na ławce stojącej przy ścianie i odeszłam kawałek dalej, by złożyć baner. Podchodzę do niego, odwracam się i nagle słyszę potężny huk. Na moich oczach ta ściana, gdzie stałam, rozpada się. Przebija się słup światła, a potem się cofa. Ławki, które stały w pobliżu, odskoczyły. Szybko wybiegłam na zewnątrz, zobaczyć, co się stało. Patrzę, a w ścianie kościoła stoi samochód; wystrzelone poduszki; z pojazdu powoli wychodzi mężczyzna, któremu na szczęście nic się nie stało – opowiada s. Maria.

Okazało się, że ów człowiek chciał popełnić samobójstwo. Rozpędzonym samochodem postanowił wjechać w betonową kościelną ścianę. Nie wiedział jednak, że akurat ten fragment świątyni to prowizoryczna ścianka z regipsu, postawiona tymczasowo w miejscu, gdzie kiedyś znajdowały się drzwi. – Ta ścianka wzniesiona została na niskim, wystającym fundamencie, który zatrzymał koła samochodu. Hałas, który było słychać, to huk pękających opon. Nas uratował ten fundament, a jego ta regipsowa ściana – opowiada siostra i dodaje: – Jesteśmy przekonane, że wstawiennictwo sióstr męczenniczek i jego i nas ocaliło.

Reklama

Uwolniona od złego

Jedno ze świadectw było wypowiedziane przez o. Maksymiliana Stępnia, paulina, na Eucharystii w katedrze wrocławskiej, w październiku ub.r. Ojciec dał świadectwo wstawiennictwa sióstr męczenniczek podczas egzorcyzmu. Nie udawało się uwolnić kobiety, która była doświadczona w dzieciństwie ogromną przemocą i sama później, przez swój styl życia, wpadła w sidła zła i doświadczyła opętania. – Egzorcyzmy nie przynosiły skutków. W wigilię beatyfikacji, 10 czerwca, o. Maksymilianowi przyszła myśl, by pomodlić się za przyczyną sióstr. Tak też zrobił, w sercu wezwał ich na pomoc. I kobieta doświadczyła uwolnienia. Później ojciec zapytał ją, czy coś z tej modlitwy pamięta. Zapamiętała taki obraz: rzeka krwi, z której nagle zaczęło się wyłaniać dziesięcioro na biało ubranych niemowląt. Wychodziły z rzeki i wznosiły się do nieba – opowiadała s. Maria. Ta kobieta nie znała jeszcze sióstr męczenniczek, ale w tym obrazie dostrzeżono ich symbol.

– Warto się modlić za przyczyną sióstr. Jestem przekonana, że Bóg daje nam na ten czas takich świętych, jacy są nam potrzebni. Ta beatyfikacja była dlatego, że teraz są nam potrzebni właśnie tacy święci a siostry chcą nam pomagać w różnych sytuacjach naszego życia. Zapraszajmy pielgrzymów do Krzydliny i módlmy się za wstawiennictwem sióstr – zachęca s. Maria.

Podziel się:

Oceń:

2023-07-04 18:41

[ TEMATY ]

Wybrane dla Ciebie

Dziennikarze o mediach katolickich i „Niedzieli” jutra

MK

„Niedziela jutra” – pod takim hasłem odbyła się 14 września XXIII Pielgrzymka Czytelników i Przyjaciół Tygodnika Katolickiego „Niedziela” na Jasną Górę

Więcej ...

Siedlce: Pogrzeb dzieci utraconych

2024-04-26 18:01

Magdalena Pijewska

- Jeśli rodzicami byliście przez pięć czy dziesięć minut, to rodzicami zostaliście na wieczność - wskazał ks. kanonik Jacek Sereda podczas Mszy św. w katedrze siedleckiej. Dziś odbył się pogrzeb 20 dzieci. Podczas liturgii modlono się dar pokoju i nadziei dla rodziców przeżywających ból po stracie dziecka.

Więcej ...

Papież jedzie na Biennale w Wenecji – Watykan i sztuka współczesna

2024-04-27 11:06

PAP/EPA/GIUSEPPE LAMI

Jutro papież papież Franciszek odwiedzi Wenecję. Okazją jest trwająca tam 60. Międzynarodowa Wystawa Sztuki - Biennale w Wenecji. Ojciec Święty odwiedzi Pawilon Stolicy Apostolskiej, który w tym roku znajduje się w więzieniu dla kobiet, a prezentowana w nim wystawa nosi tytuł - "Moimi oczami". Wizyta papieża potrwa około pięciu godzin obejmując między innymi Mszę św. na Placu św. Marka. Planowana jest również prywatna wizyta w bazylice św. Marka. Jak się podkreśla, papieska wizyta będzie "kamieniem milowym w stosunku Watykanu do sztuki współczesnej".

Więcej ...

Reklama

Najpopularniejsze

Kard. Stanisław Dziwisz kończy 85 lat

Kościół

Kard. Stanisław Dziwisz kończy 85 lat

Giuseppe Moscati – lekarz, który leczył miłością

Święci i błogosławieni

Giuseppe Moscati – lekarz, który leczył miłością

Prośmy Pana Boga, aby pomnażał naszą wiarę

Wiara

Prośmy Pana Boga, aby pomnażał naszą wiarę

Oświadczenie diecezji warszawsko-praskiej ws. księdza...

Kościół

Oświadczenie diecezji warszawsko-praskiej ws. księdza...

Maryjo ratuj! Ogólnopolskie spotkanie Wojowników Maryi w...

Kościół

Maryjo ratuj! Ogólnopolskie spotkanie Wojowników Maryi w...

Sosnowiec: bp Artur Ważny – nowym biskupem sosnowieckim

Kościół

Sosnowiec: bp Artur Ważny – nowym biskupem sosnowieckim

Matka Boża Dobrej Rady

Wiara

Matka Boża Dobrej Rady

Popatrzcie, jaką miłością obdarzył nas Ojciec

Kościół

Popatrzcie, jaką miłością obdarzył nas Ojciec

Legenda św. Jerzego

Święci i błogosławieni

Legenda św. Jerzego