– Dziś stanęliśmy w miejscu, które dla Polaków od wieków jest punktem odniesienia, azylem, a dla pielgrzyma metą i początkiem zarazem. Stanęliśmy przed Maryją, naszą Matką i Królową, bo to Ona, jak mawiał św. Jan Paweł II, jest tą, która przyjmuje nas w swym sercu – powiedział na początku homilii bp Robert Chrząszcz i zauważył, że Maryja przyjmuje wszystko, co przynoszą ze sobą pielgrzymi, ogarniając ich czułością.
Nawiązując do czytań mszalnych, krakowski biskup pomocniczy stwierdził, że gdy Bóg daje sygnał do wyjścia, nie można zwlekać. – W drodze na Jasną Górę doświadczyliście tego nieraz. Czasem trzeba było zostawić swoje wygody, swoje przyzwyczajenia, swój rytm życia i dostosować się do całej grupy. Ale co się stało? Pan czuwał. Pomyśl dziś, ile razy w tej drodze On czuwał nad tobą – mówił.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
W odniesieniu do psalmu responsoryjnego biskup zauważył, że pielgrzymka jest szkołą dziękczynienia. – Na pielgrzymce uczymy się Kościoła. Nie ma tu „vipów” i celebrytów. Wszyscy idą tą samą drogą. Bogaty i biedny, młody i starszy, zdrowy i chory. Każdy może być słaby i każdy może być mocny dzięki drugiemu. Ilu z was doświadczyło, że brat czy siostra z grupy podał kubek wody, opatrzył ranę, zaniósł plecak? To jest właśnie Kościół w drodze. Nie perfekcyjny, nie zawsze poukładany, ale żywy, bo jest w nim Duch Święty – wskazał.
Reklama
W dalszej części homilii bp Chrząszcz przywołał Ewangelię, która stanowi dla wszystkich lekcje pokory i cichości. – Pielgrzymka to czas, kiedy nieraz wychodzi z nas pycha: „Ja tyle przeszedłem, jestem taki pobożny, jestem lepszy, bo inni tego nie zrobili, nie dali rady”. A Jezus mówi: „Nie siłą, nie wrzaskiem, nie przemocą, ale cichością zdobywa się ludzkie serce” – podkreślił.
Biskup zauważył, że po pielgrzymce nie wraca się do domu takim samym. – To byłby dramat, gdyby pielgrzymka była tylko turystyką duchową. Jeśli zostawicie tu tylko swoje intencje, a nie zmienicie serca, wrócicie do „Egiptu”. To jest pytanie, co macie zabrać stąd na dalsze życie. Już pewnie inne życie, bo jest za wami doświadczenie tej pielgrzymki – mówił.
Bp Robert Chrząszcz poprosił zebranych, by wzięli ze sobą odwagę – wyjścia – „exodus” ze swych grzechów, wdzięczność, cichość, łagodność i ducha Kościoła. Powiedział, że należy słuchać Maryi, która wskazuje na swego Syna. – Słuchaj Jezusa. On cię poprowadzi przez twoje Morze Czerwone, przez pustynię twojego życia. Bo On jest pasterzem, a ty jesteś Jego ludem – podkreślił. – Zanim rozjedziecie się do swoich domów, spójrzcie jeszcze raz dziś na Maryję i powiedzcie jej: „Mamo, nie pozwól mi wrócić do Egiptu. Ucz mnie tego wejścia, tego wychodzenia. Ucz mnie twojej cichości i twojej ufności. Prowadź mnie do Jezusa. Prowadź mnie do nieba. Maryjo, pomóż mi być takim pielgrzymem nadziei” – dodał na zakończenie.
Przed błogosławieństwem bp Robert Chrząszcz wyraził radość ze spotkania na Jasnej Górze. – Dziękuję Wam za świadectwo Waszej wiary. Za tę wiarę naszej ziemi wadowickiej, z której wyszedł święty Jan Paweł II – papież, wielki papież, ale też pielgrzym kalwaryjski, pielgrzym częstochowski – podkreślił.