Reklama

Niedziela Sosnowiecka

Dom o szczególnym charakterze

Sławomir Łuszcz – dyrektor DPS-u w Jaworznie

Piotr Lorenc

Sławomir Łuszcz – dyrektor DPS-u w Jaworznie

Pracownicy Domu Pomocy Społecznej w Jaworznie otaczają opieką aktualnie 108 mieszkańców. Czyni to wyspecjalizowany personel: pracownicy socjalni, psycholog, pielęgniarki, opiekunki, pokojowe, rehabilitanci. Dom posiada kuchnię, gdzie sporządzane są posiłki uwzględniające zalecane diety, pralnię, a także samochód dostosowany do przewozu niepełnosprawnych. Siedziba Domu zlokalizowana jest w centrum miasta, ale w oddaleniu od głównych dróg, co powoduje, że jest oazą spokoju
O problemach i wyzwaniach czekających placówkę z dyrektorem DPS-u w Jaworznie Sławomirem Łuszczem rozmawia Piotr Lorenc

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

PIOTR LORENC: – Jakie jednostki chorobowe najczęściej występują wśród mieszkańców przebywających w placówce?

SŁAWOMIR ŁUSZCZ: – Stany mieszkańców są różne, ale najczęściej występują zaburzenia układu krążenia, deficyty narządów ruchu, zaburzenia pamięci wynikające z podeszłego wieku. Mieszkają u nas również osoby po udarze. Najwięcej mieszkańców stanowią osoby starsze, jednak tutaj podstawowym kryterium nie jest wiek, ale stan chorobowy, bo to on decyduje o przyjęciu do DPS-u. Praca na rzecz tych ludzi ma szczególny charakter.

– DPS to nie szpital, jednak bez opieki pielęgniarskiej, rehabilitacyjnej czy terapeutycznej trudno byłoby funkcjonować. To wszystko zapewniacie podopiecznym, ale i otwieracie drzwi dla gości z zewnątrz...

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

– Ograniczenia wynikające z chorób stanowią pewną barierę, ale to nie znaczy, że nie staramy się tego stanu zmienić. Mamy świetny zespół terapeutyczny. W skali roku organizujemy ok. 15 wycieczek zewnętrznych, przygotowanie ich jest dla nas dużym przedsięwzięciem. W ciągu roku organizujemy również ponad 50 imprez kulturalno-oświatowych. Współpracujemy m.in. z zaprzyjaźnionymi szkołami, przedszkolem, zespołami ludowymi. Przykładowo dzisiaj odwiedzają nas panie ze szkoły fryzjerskiej i organizujemy salon piękności dla mieszkańców. Korzystamy z Miejskiej Biblioteki Publicznej w Jaworznie, która jest organizatorem wielu wydarzeń kulturalnych, w jakich uczestniczymy. Prowadzi także akcje czytelnicze na terenie DPS-u i różnego rodzaju prezentacje. To wszystko pozwala oderwać się od codzienności.

– Czy podejmowane przez zespół DPS-u działania mają na celu również przeciwdziałanie izolacji społecznej?

– Oczywiście. Spotkania o charakterze imprezowo-kulturalno-oświatowym mają właśnie to na celu. Uczestniczymy również w Dniach Godności Osób Niepełnosprawnych w Jaworznie. Pokazujemy, że jesteśmy częścią tego miasta, mimo że schorowaną, to aktywną, bo ludzie nie mają tu jedynie, zgodnie ze stereotypem, czekać na śmierć. Jesteśmy cząstką całości, wychodzimy na zewnątrz, po prostu żyjemy, jesteśmy normalnym domem i pokazujemy, jak funkcjonujemy na co dzień i jak dbamy o naszych mieszkańców. Ok. 99 proc. mieszkańców deklaruje – przynajmniej teoretycznie – że jest katolikami, dlatego organizujemy również piesze pielgrzymki w miejsca kultu religijnego. To dla nas duże, ale ciekawe wyzwanie organizacyjne. Nie idziemy oczywiście do Częstochowy, bo to znacznie przerasta możliwości mieszkańców domu, ale do sanktuariów i kościołów na terenie miasta. Angażujemy wolontariuszy, naszych podopiecznych i idziemy przez osiedla na Mszę św. w konkretnej parafii. Muszę przyznać, że dzieją się wtedy niesamowite rzeczy. Takie pielgrzymki sprzyjają pogodzeniu się uczestników z ich sytuacją zdrowotną, zaakceptowaniu swojej choroby. Jesteśmy, jacy jesteśmy i musimy się z tym zmagać. Starość nie jest chorobą, starość niesie ze sobą choroby – często to powtarzam. Prawda jest taka, że nikt nie chce być chory i zależny od kogoś, a niestety to się dzieje. W takiej sytuacji ważny jest pierwszy moment adaptacji nowego miejsca, jakim jest DPS, bo ludzie często nie akceptują tego, że ktoś ich myje, karmi, tego, że nie mogą sami wstać. Oczywiście to jest naturalne, że się buntują, potrzebują czasu i życzliwości w procesie zaakceptowania takiego stanu rzeczy.

Reklama

– Jak mieszkańcy spędzają czas wolny od zajęć?

– W sezonie letnim dysponujemy ogrodem z altankami, mieszkańcy bardzo lubią w nim przebywać, szczególnie, kiedy organizujemy w nim grill. Lubią też spędzać czas na powietrzu słuchając muzyki, a także biorąc udział w zajęciach prowadzonych przez rehabilitantkę, które mają na celu ich aktywizację. Poza tym korzystają z gier planszowych, biblioteczki, gimnastyki w formie zabawy. Spędzają też czas w klubie filmowym, na seansach. Czasem dobieramy repertuar tak, aby odnaleźli w nim elementy z czasów swojej młodości.

– Z jakimi trudnościami borykacie się na co dzień?

– Myślę, że jak w większości DPS-ów problemem są sprawy finansowe. W naszym przypadku najczęściej pojawiają się kłopoty związane z remontem, bo część budynku wymaga większych inwestycji modernizacyjnych. Zaczynają się również problemy kadrowe ze względu na to, że stawki oferowane pracownikom nie należą do najwyższych. Mimo że się staramy, tworzymy dobrą atmosferę, wiemy, co robimy, mamy wspólne cele, to jednak kwestia wynagrodzenia jest dużą bolączką. Poza tym mamy kilku mieszkańców nadużywających alkoholu. Staramy się sobie z tym radzić, gminna komisja rozwiązywania problemów alkoholowych wyznaczyła terapeutę, który prowadzi dla tych osób terapię. W skrajnych przypadkach występujemy przez komisję o przymusowe leczenie.

– Mieszkańcy domu – podopieczni, pensjonariusze przebywają po kilka lat w placówce, tworzą się zatem więzi emocjonalne między mieszkańcami, ale i kadrą – ci ludzie, starsi, schorowani potrzebują zrozumienia, ciepła...

– Rzeczywiście pracownicy często zżywają się z mieszkańcami, mimo że mówimy im o konieczności ustalenia pewnych granic. Podkreślamy, żeby nie angażowali się emocjonalnie w 100 proc., bo przyczyni się to do ich wypalenia zawodowego. Gdy mamy nieco więcej pieniędzy w budżecie, decydujemy się na superwizję zarówno dla psychologa, jak i pracowników socjalnych. Następnie przeprowadzana jest rozmowa z pracownikami. Takie spotkania organizujemy systematycznie, ponieważ rozładowują napięte sytuacje, pozwalają pracownikom mówić o ich problemach, o tym, co przeżywają. Ich celem jest również znalezienie indywidualnych sposobów na pozbycie się napięć. Czasami pomagają w tym najprostsze rzeczy – więcej spacerów, rozmowa w grupie, w której będzie się zrozumianym. Często pracownicy sami przyznają, że mają gorsze dni i chcą porozmawiać. Superwizje i rozmowy to najlepsze rozwiązanie, bo kumulowanie napięć prowadzi do wypalenia. Spotykanie się na co dzień ze śmiercią jest pewnym niebezpieczeństwem. Z jednej strony cierpimy – szczególnie, kiedy pracownik był zżyty z danym mieszkańcem, z drugiej nagromadzenie trudnych sytuacji rodzi zagrożenie, że zupełnie zobojętniejemy na cierpienie innych.

– Współpracujecie z innymi DPS-ami?

– Tak, najczęściej z DPS-em w Mysłowicach, ale również z DPS-em w Katowicach i Gorzycach – trochę im zazdrościmy, bo mają piękne placówki i dobrze funkcjonują. Podpatrujemy od nich różne rozwiązania i wzajemnie sobie pomagamy. Współpraca polega na wymianie doświadczeń oraz organizowaniu różnych spotkań i imprez.

– Jakie plany jako dyrektor placówki ma Pan na najbliższy okres?

– Najważniejszym wyzwaniem w tym roku będzie remont części łazienek. Oczekujemy również rozstrzygnięcia konkursu ze środków unijnych na modernizacje DPS-u. Pragniemy cały czas utrzymywać wysokie standardy świadczonych usług. Liczymy na to, że wysiłki wszystkich pracowników DPS-ów w Polsce zostaną docenione, zwłaszcza finansowo. I jeszcze jedno, seniorów w naszym społeczeństwie z roku na rok będzie przybywać, wiąże się to z przygotowaniem jeszcze lepszej oferty, by poprawić jakość ich życia. A takie działania muszą mieć charakter interdyscyplinarny.

Podziel się:

Oceń:

2019-05-08 08:13

[ TEMATY ]

Wybrane dla Ciebie

Najstarszy dom pomocy

Dom Pomocy Społecznej mieści się w sercu Lublina

Katarzyna Artymiak

Dom Pomocy Społecznej mieści się w sercu Lublina

Więcej ...

Smagła Góralko z Rusinowej Polany, módl się za nami...

2024-05-05 20:50

Karol Porwich/Niedziela

Po kilku dniach wędrówki powracamy na gościnną ziemię krakowską. Z dzisiejszego „przystanku” ucieszą się miłośnicy gór, zwłaszcza Tatr.

Więcej ...

Włoski „łowca” pedofilów ks. Fortunato Di Noto: musimy bardziej chronić dzieci

2024-05-05 15:35
Ks. Fortunato Di Noto

Włodzimierz Redzioch

Ks. Fortunato Di Noto

Pedopornografia staje się coraz powszechniejszym przestępstwem w internecie, do tego dochodzą nadużycia związane z wykorzystywaniem sztucznej inteligencji. W rozmowie z włoską agencją SIR wskazuje na to ks. Fortunato Di Noto. Jest on inicjatorem Dnia Dzieci Ofiar Przemocy, Wykorzystywania i Obojętności, który przypada w pierwszą niedzielę maja. W tym roku obchodzony jest już po raz dwudziesty ósmy i przekroczył granice Włoch, docierając m.in. do Polski, Francji i Watykanu.

Więcej ...

Reklama

Najpopularniejsze

#PodcastUmajony (odcinek 5.): Ile słodzisz?

Wiara

#PodcastUmajony (odcinek 5.): Ile słodzisz?

To święty również na dzisiaj

To święty również na dzisiaj

Ks. prof. Tomasik: Pierwszą Komunię św. można przyjąć...

Kościół

Ks. prof. Tomasik: Pierwszą Komunię św. można przyjąć...

Apostoł ubogich i cierpiących

Święci i błogosławieni

Apostoł ubogich i cierpiących

Czy 3 maja obowiązuje wstrzemięźliwość od pokarmów...

Kościół

Czy 3 maja obowiązuje wstrzemięźliwość od pokarmów...

Nakazane święta kościelne w 2024 roku

Kościół

Nakazane święta kościelne w 2024 roku

#NiezbędnikMaryjny: Litania Loretańska - wezwania

Wiara

#NiezbędnikMaryjny: Litania Loretańska - wezwania

Czy 3 maja obowiązuje nas udział we Mszy św.?

Kościół

Czy 3 maja obowiązuje nas udział we Mszy św.?

Nabożeństwo majowe - znaczenie, historia, duchowość +...

Wiara

Nabożeństwo majowe - znaczenie, historia, duchowość +...