Reklama

Historia

Anglia zawdzięcza im życie

Piloci Dywizjonu 303, od lewej: Mirosław Ferić, John Kent, Bogdan Grzeszczak, Jerzy Radomski, Jan Zumbach, Witold Łokuciewski, Zdzisław Henneberg, Jan Rogowski, Eugeniusz Szaposznikow

Narodowe Archiwum Cyfrowe

Piloci Dywizjonu 303, od lewej: Mirosław Ferić, John Kent, Bogdan Grzeszczak, Jerzy Radomski, Jan Zumbach, Witold Łokuciewski, Zdzisław Henneberg, Jan Rogowski, Eugeniusz Szaposznikow

Polscy lotnicy z iście ułańskim impetem atakowali Luftwaffe. Zapasy w powietrzu – „sport” tylko dla najtwardszych – stały się ich żywiołem. Świat w wielkim napięciu śledził przebieg bitwy o Anglię w 1940 r. Czy Hitler znów zwycięży?

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Hurricane czy Spitfire – to miało drugorzędne znaczenie. Samolot miał być sprawny, a najważniejsze było, kto siedzi za sterami i naciska spust; liczyły się dobre oko, taktyka i zawziętość. Polscy piloci myśliwców stali się przekleństwem Hermanna Göringa. Dowódca Luftwaffe, w przeszłości as niemieckiego lotnictwa, potrafił docenić ich kunszt i klasę, ale wobec strat, jakie zadawali Niemcom, był bezradny. Plan desantu wojsk Adolfa Hitlera na Wyspy Brytyjskie miał szanse powodzenia jedynie w przypadku zniszczenia alianckich sił powietrznych, ale z każdym kolejnym dniem bitwy o Anglię stawał się tylko mirażem. Stopniowo malała przewaga niemieckiego lotnictwa, a Polacy mieli w tym spory udział. Polskie lotnictwo posiadało aż 41 asów myśliwskich – pogromców przynajmniej 5 niemieckich maszyn w powietrznych walkach bitwy o Wielką Brytanię, stoczonej między 8 sierpnia a 31 października 1940 r. Göring rzucił do walki 6 tys. supernowoczesnych samolotów, ale „rozbił się o ścianę”.

Walczyli za Polskę

historia ich bohaterstwa zaczęła się tak naprawdę w pierwszej fazie II wojny światowej. Dla jednych jeszcze nad polskim niebem – we wrześniu 1939 r., a dla innych już po przedostaniu się przez Rumunię do Francji – w 1940 r. Nasi wojownicy przestworzy chcieli wziąć odwet na Niemcach za napaść na Polskę, za wrzesień 1939 r., za wszystkie okrucieństwa, za zrujnowany i spalony kraj. Na ziemi zwyczajni ludzie – w powietrzu herosi, czujący niezwykłą więź z samolotem. Emocje związane z walką powietrzną i śmiertelnym bojem były ogromne – silny ogień z 8 karabinów był jakby rozszarpaniem przeciwnika własnymi rękami. „Myśliwiec w powietrzu powinien zamienić się w kobrę; atak musi być zdecydowany, błyskawiczny i skuteczny” – mawiał płk pil. Witold Urbanowicz, dowódca Dywizjonu 303. Ten thriller przeżywany kilometry nad ziemią, w kokpicie, mogli wytrzymać tylko prawdziwi twardziele.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Gotowi na wszystko

Polskie Siły Powietrzne (podzielone na dywizjony) były częścią Polskich Sił Zbrojnych w Wielkiej Brytanii, które zostały stworzone, by kontynuować walkę z Niemcami po upadku pokonanej przez wojska Hitlera Francji. Podlegały dowództwu floty powietrznej Royal Air Force (RAF). Wielu polskich pilotów służyło też w dywizjonach brytyjskich.

Reklama

Jedną z najlepszych jednostek biorących udział w bitwie o Anglię był 303. Dywizjon Myśliwski Warszawski im. Tadeusza Kościuszki, stacjonujący w Northolt (obecnie dzielnicy Londynu). Jego założycielem i pierwszym dowódcą był płk pil. Zdzisław Krasnodębski „Król”. Ranny i ciężko poparzony w walce, musiał oddać dowództwo swojemu zastępcy – Witoldowi Urbanowiczowi. Ten wkrótce znalazł się w ścisłej czołówce alianckich asów bitwy – zestrzelił 15 samolotów wroga – „Adolfków”, jak pieszczotliwie nazywali Niemców nasi piloci. Polakom przydzielono brytyjskie samoloty Hurricane, uznawane za słabsze od niemieckich Messerschmittów (dorównywały im tylko maszyny Spitfire), jednak nasi piloci myśliwscy właśnie na tych gorszych osiągnęli znakomitą skuteczność. Dywizjon 303 zawdzięczał sukcesy nie tylko swojemu dowódcy – w gronie tych bohaterów nie można nie wymienić ppłk. pil. Jana Zumbacha. Niemcy bali się go jak ognia, ponieważ zestrzelił im 8 lub 9 maszyn.

Prawdziwi patrioci

Urbanowicz jako młodzieniec kształcił się w Korpusie Kadetów nr 2 w Modlinie i Chełmnie. Szkoły kadeckie II Rzeczypospolitej, których wielu absolwentów walczyło w 1940 r. w bitwie o Anglię, miały nie tylko wysoki poziom kształcenia ogólnego i szkolenia wojskowego, lecz także słynęły z wychowywania młodzieży w duchu patriotycznym. Polacy z takim rodowodem stanowią liczną grupę bohaterów II wojny światowej. Obok Urbanowicza można wymienić np. jednego z najwybitniejszych polskich pilotów myśliwskich walczących w bitwie o Anglię – Bolesława Gładycha, absolwenta Korpusu Kadetów nr 1 we Lwowie.

Reklama

Urbanowicz, po maturze w szkole kadeckiej, wstąpił do Szkoły Podchorążych Lotnictwa w Dęblinie. Samoloty były wówczas bronią najbardziej nowoczesną, budzącą duże zainteresowanie młodych, ale do szkoły dęblińskiej nie było łatwo się dostać, a program nauki i szkolenia wymagał wiele samozaparcia, determinacji oraz zdolności. Urbanowicz został jednym z najlepszych instruktorów w Dęblinie; pod jego okiem zdobyło szlify wielu pilotów spod znaku biało-czerwonej szachownicy.

W bitwie o Anglię poległo wielu naszych. W swoich wspomnieniach Urbanowicz opisał pogrzeb przyjaciela – kpt. pil. Ludwika Paszkiewicza. Jak zauważył, niemodny w powojennym świecie patos był czymś zwyczajnym w przepełnionej śmiercią wojennej rzeczywistości, szczególnie gdy chowano szczątki kogoś bliskiego. „Trumna z ciałem Paszkiewicza stała na podwyższeniu w małej kaplicy na lotnisku” – zapisał. W mistycznej atmosferze modlono się za tych, którzy na obczyźnie złożyli swe życie za kraj rodzinny. Przyszli wszyscy oficerowie, by pożegnać kolegę, a nad ich głowami przeleciały trójki maszyn. Tak żegnano każdego poległego. Polska kaplica stoi do dziś na lotnisku w Northolt, a dzwon, który w latach wojny bił na alarm, służy tam jako chrzcielnica.

Urbanowicz zakończył życie na emigracji, w Ameryce, tak jak wielu polskich oficerów. Był w tym gronie także Bolesław Gładych, osiadły po wojnie w USA. Komuniści uznawali ich za szpiegów, wrogów nowego ustroju socjalistycznego w Polsce. Inną drogę wybrał nie mniej legendarny as bitwy o Anglię – mjr Stanisław Skalski. Wrócił do Polski, gdzie pozwolono mu nawet wstąpić do wojska, po roku jednak został aresztowany pod zarzutem szpiegostwa. Po brutalnym śledztwie z torturami skazano go na karę śmierci. Długo przesiedział w celi i choć później doczekał się uwolnienia i rehabilitacji, to jednak przeżycia te bardzo odbiły się na jego zdrowiu. Taka była cena powrotu do kraju.

Reklama

Smak sukcesu

Polscy piloci, choć stanowili zaledwie kilka procent alianckich sił w bitwie o Anglię, w znacznym stopniu przyczynili się do klęski Niemców. Luftwaffe straciła 3,5 tys. doświadczonych pilotów, nawigatorów i bombardierów. Polegli, zostali ranni lub wzięci do niewoli. Zniszczono oraz uszkodzono ponad połowę niemieckich samolotów. Straty aliantów, mimo że poważne, nie były jednak tak dotkliwe. Również przemysł brytyjski, choć zaciekle atakowany, nie został zniszczony.

Następne lata wojny potwierdziły zdolności bojowe i bohaterstwo polskich pilotów, którzy walczyli na różnych teatrach II wojny światowej. Dopiero w ostatnich latach, po tylu dekadach od jej zakończenia, na Zachodzie zaczęto dostrzegać, m.in. przez anglojęzyczne wydania książkowe, jak wiele Wielka Brytania zawdzięcza dzielnym Polakom. Sami piloci, bohaterowie bitwy, chcieli tylko tego, aby Brytyjczycy spłacili ten dług honorowy przez uczciwe i rozumne spojrzenie na Polaków.

Podziel się:

Oceń:

0 0
2020-09-09 11:43

[ TEMATY ]

Wybrane dla Ciebie

Prof. Andrzej Nowak: „Między nieładem a niewolą”. Musimy mieć coś, co określa naszą wspólnotę, nie może to być tylko interes

Wydawnictwo Biały Kruk /materiał prasowy

Właśnie światło dzienne ujrzała najnowsza książka prof. Andrzeja Nowaka "Między nieładem a niewolą", która ukazała się nakładem wydawnictwa Biały Kruk.

Więcej ...

Dziś Wielki Czwartek – początek Triduum Paschalnego

Pio Si/pl.fotolia.com

Od Wielkiego Czwartku Kościół rozpoczyna uroczyste obchody Triduum Paschalnego, w czasie którego będzie wspominać mękę, śmierć i zmartwychwstanie Jezusa Chrystusa. W Wielki Czwartek liturgia uobecnia Ostatnią Wieczerzę, ustanowienie przez Jezusa Eucharystii oraz kapłaństwa służebnego.

Więcej ...

Franciszek podczas Mszy Krzyżma do kapłanów: musimy być wolni od surowości i oskarżeń, od egoizmu i ambicji!

2024-03-28 10:38

PAP/EPA/GIUSEPPE LAMI

Do postrzegania życia i powołania w perspektywie całej przeszłości i przyszłości oraz odkrycia na nowo potrzeby adoracji i bezinteresownej, spokojnej i przedłużonej modlitwy serca - zachęcił Franciszek w Wielki Czwartek podczas Mszy Krzyżma w watykańskiej Bazylice św. Piotra. Papież wskazał na potrzebę skruchy, która jest nie tyle owocem naszej sprawności, lecz łaską i jako taka musi być wyproszona na modlitwie.

Więcej ...

Reklama

Najpopularniejsze

Roxie Węgiel: Wiara w Boga wyznacza mi kierunek życia

Wiara

Roxie Węgiel: Wiara w Boga wyznacza mi kierunek życia

Dziś Wielki Czwartek – początek Triduum Paschalnego

Kościół

Dziś Wielki Czwartek – początek Triduum Paschalnego

Postawiono zarzuty ks. Michałowi O.

Kościół

Postawiono zarzuty ks. Michałowi O.

Triduum Paschalne - trzy najważniejsze dni w roku

Triduum Paschalne - trzy najważniejsze dni w roku

Bratanek Józefa Ulmy o wujku: miał głęboką wiarę,...

Kościół

Bratanek Józefa Ulmy o wujku: miał głęboką wiarę,...

Jak przeżywać Wielki Tydzień?

Wiara

Jak przeżywać Wielki Tydzień?

W internecie pojawiło się nieznane dotąd nagranie...

Kościół

W internecie pojawiło się nieznane dotąd nagranie...

Przewodniczący KEP: rozpoczynamy dziewięcioletnią...

Kościół

Przewodniczący KEP: rozpoczynamy dziewięcioletnią...

Abp Galbas: Mówienie, że diecezja sosnowiecka jest...

Kościół

Abp Galbas: Mówienie, że diecezja sosnowiecka jest...