Chcemy widzieć dzieciństwo naszych pociech wyłącznie w jasnych, pastelowych barwach, a tymczasem za rogiem czai się cała masa niebezpieczeństw, z którymi nasze dzieci za chwilę się zetkną albo już się to dzieje. Środki odurzające, samookaleczenia, trudność w odnalezieniu się w grupie rówieśniczej, wreszcie hejt, który ostatnio coraz częściej zbiera krwawe żniwo.
Porozmawiajmy dziś o tym ostatnim. Chyba najwyższy już czas przestać się oszukiwać, że „naszego dziecka to nie dotyczy”. Lepiej poznać wroga, dotrzeć do istoty zjawiska. Choć przy tej okazji może wyjść na jaw przykra prawda, że to nasza, dorosłych, wina. To my zrezygnowaliśmy z wychowywania młodych, jasnego uczenia ich, co jest dobre, a co złe; uczciwości, szczerości, szacunku wobec innych, stawiania wymagań. Wpajania moralności... Rodzice przerzucili ten obowiązek na szkołę, a ta wyznaje obecnie zasadę, że szkoła ma wyłącznie edukować, stąd m.in. stopniowa rezygnacja z katechezy. Od tego obrazu odstają jedynie szkoły katolickie, ale jest ich w sumie niewiele...
Pomóż w rozwoju naszego portalu