Reklama

Niedziela Kielecka

U najstarszego ministranta w Polsce

2025-06-03 14:39

Niedziela kielecka 23/2025, str. IV

Barbara i Tadeusz Maneccy z córką Grażyną Zapałą

T.D.

Barbara i Tadeusz Maneccy z córką Grażyną Zapałą

89-letni Tadeusz Manecki, choć już nie tak regularnie, jednak wciąż jeszcze służy do Mszy św. w salezjańskim kościele Świętego Krzyża w Kielcach.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Jako o najstarszym ministrancie w Polsce, posługującym przy ołtarzu od 83 lat, powstał o nim niejeden materiał filmowy czy prasowy. Całe lata przepracował także jako kościelny w kieleckich kościołach. Pan Tadeusz to żywa historia diecezji kieleckiej.

Twoje mieszkanie świadczy o tobie

Niewielkie mieszkanko państwa Maneckich na Czarnowie (miły akcent powitalny – świergot kanarków) to nie tylko zbiór pamiątek rodzinnych i ilustracja pasji małżonków, to także wyraz szacunku wobec historii. I przedmiotów, szczególnie tych uświęconych. Obraz MB Częstochowskiej w formie pozłacanego ryngrafu był znaleziony przez p. Tadeusza gdzieś przy ul. Jagiellońskiej, podobnie obrazek „Jezu, ufam Tobie”, są czyjeś niechciane krzyżyki i inne pamiątki rodzinne. Niegdyś ważne i omodlone, dzisiaj zbędne. W sprawnych wciąż rękach starszego pana zyskują drugie życie i miejsce w domowym zaciszu. Jedna lampka zrobiona z kilku, zbiór świeczników, okazały odrestaurowany ostatnio żyrandol, telefon z innej epoki, dziesiątki rodzinnych zdjęć czworga dzieci i ich współmałżonków, dwanaściorga wnuków i ośmiorga prawnuków. Flaga amerykańska i niemiecka? – Bo dwoje dzieci tam zamieszkało, w USA i w Niemczech – wyjaśnia Barbara Manecka. W Boże Narodzenie małżonkowie będą obchodzili jubileusz 65 lat pożycia małżeńskiego.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Kolekcję rodzinnych zdjęć wzbogacają te „służbowe”, ilustrujące służbę przy ołtarzu, z kolejnymi księżmi biskupami i to najważniejsze – z Janem Pawłem II. Do tego stosy starannie udokumentowanych zaświadczeń, dyplomów, wycinków prasowych – całe pracowite życie uporządkowane w papierowych teczkach.

Do kościoła było daleko

Z mamą wędrował z Piasków, mniej więcej z obecnej ul. Zagnańskiej do kościoła Świętego Krzyża, który jest dla niego rodzinną i szczególnie bliską sercu parafią. W środku wojny, w 1943 r. jako siedmiolatek został ministrantem. Jak wspomina, ks. Rachwał przygotowywał chłopców i do ministrantury, i do I Komunii św. – Człowiek cieszył się tym wszystkim, bo byli koledzy, którym chciało się służyć, przy kościele był stół do ping-ponga, ale i w warcaby się zagrało, albo wsiadało na rowery i jechało do Wiśniówki, do Zagnańska, ale tak, żeby na godz. 18 być z powrotem na Mszy św. – wspomina Manecki. Do dzisiaj pamięta łacińskie passusy z Eucharystii (odprawianej wtedy wyłącznie po łacinie) i spotkania z kolejnymi biskupami, począwszy od bp. Czesława Kaczmarka.

Nie wszystkie wspomnienia są dobre. Jest 1945 r., Manecccy z siedmiorgiem dzieci mieszkają na Piaskach (tam, gdzie dzisiaj OBI). Jest Nowy Rok i Niemcy urządzają sobie w ich domu pijacką libację. Jeden z nich demoluje dziecięcą kołyskę... Widząc to, Tadek popukał się w czoło i uciekł pod łóżko, ale Niemiec wyciągnął go, wprawnie zrobił pętlę na szyję i zawiesił chłopca na haku. Rodzice byli w kościele, na szczęście wrócili na czas, i na krzyk siostry wpadli do domu, odcięli go półżywego, sprowadzili felczera. Przeżył. I ministrantem pozostał, bo to zadanie na całe życie.

Reklama

– Niedzielna Msza św. o godz. 8.30 w Świętym Krzyżu to dla taty zobowiązanie – musi na niej być. Staram się go w niedzielę na tę właśnie Mszę św. zawieźć – tłumaczy Grażyna Zapała, jedna z córek państwa Maneckich. Z salezjańską parafią i ona czuje się związana, choćby przez Oratorium. Wyjaśnia, że o 8.30 spotykają się ministranci seniorzy, śpiewa wtedy także Chór Seniorów. Trwają, dopóki sił starczy.

Pan kościelny

W latach 60.-70. Tadeusz Manecki pracował jako kościelny w Świętym Krzyżu, w latach 1977-2002 – w bazylice katedralnej. – W Krzyżu byłem sam, bez zmiennika. Dzwonnicę uruchamiało się ręcznie, od tego uszkodziłem sobie słuch. Dopiero jak odchodziłem w 1973 r. założyli elektryczną – opowiada. Deszcze, śniegi, zima, jesień – ze zwłokami na cmentarz, zawsze on...

Reklama

Nawyk wczesnego otwierania kościoła pozostał – pan Tadeusz dotąd budzi się o godz. 4.00-4.30. i odmawia Brewiarz. – Nigdy sobie nie krzywdowałem tych pobudek – mówi. Wspomina, jak to już o godz. 5.30 wierne parafianki z katedry wyczekiwały na otwarcie kościoła. Idzie do zakrystii, przygotowuje kapłańskie szaty, paramenty liturgiczne, wszystko, co potrzebne jest do pierwszej Mszy św. o godz. 6.00. W katedrze był już zmiennik; dzielili „teren”, pan Tadeusz zwykle miał nawę Matki Bożej Łaskawej. Dwa-trzy razy w tygodniu trzeba było odkurzyć. – Drżałam, jak mąż po gzymsach skakał, wie pani, jak tam wysoko? Ale nie słuchał mnie, musiał zrobić swoje – uzupełnia Barbara Manecka. Dopiero ks. proboszcz Chat mówi: – Tadek, bój się Boga, nic by z ciebie nie zostało, koniec z tym. Wieczorem trzeba było posprawdzać, czy ktoś nie został w ławce, nie zasnął, zajrzeć w każdy konfesjonał („Kilka razy ktoś mi się schował”). A raz w wigilię były aż cztery pogrzeby... Wspomina proboszczów: ks. Cabańskiego, ks. Jaworskiego, ks. Chata, ks. Kowalskiego, kolejne roczniki seminarium, księży profesorów. I biskupów: Jaworskiego, Jaroszewicza, Gurdę („bp Mieczysław Jaworski wszystkich Maneckich na cmentarz odprowadzał”) i niezapomniane wizyty pasterzy w domach kościelnego, co należało do dobrego zwyczaju. Kolejne lata (2002 -07) – to była ponownie praca w Świętym Krzyżu, wreszcie od 2007 r. do 2012 r. – w sanktuarium Bożego Miłosierdzia na Czarnowie. Niedaleko, na piechotkę...

Trudno zapomnieć czasy komuny („nie było dnia, żeby nie stali pod drzwiami”); wyłączanie prądu podczas miesięcznic za Ojczyznę i pamiętne Msze św. przy świecach, krzyże z kwiatów pod katedrą, wezwania na komisariat milicji przy Wesołej, „zaproszenia” do milicyjnych suk. Nie raz i nie dwa. Tak było m.in. przed zaręczynami córki Małgorzaty; Tadeusza zgarnęli z synem Tomkiem tuż po Eucharystii, złośliwie przetrzymali. Spóźnili się na te zaręczyny.

Tadeusz Manecki jest także nadzwyczajnym szafarzem Komunii św., od 1990 r. – Zdarzały się niedziele, że miałem wizytę z Panem Jezusem u 30 chorych – mówi.

Złapała papieża za rękę

Najbardziej dojmujące wspomnienie z tamtych lat? No zdecydowanie wizyta w Kielcach papieża Jana Pawła II w 1991 r. Rodzina kościelnego miała wejściówki do katedry. – Zdawało się, że to jakaś cudowna osoba wchodzi, jak nie z tego świata, wszyscy w kościele płakali – wspomina Barbara Manecka. Ręce się wyciągały do Ojca Świętego, usta i oczy śmiały. – A ja złapałam papieża za rękę – wspomina Grażyna Zapała. Dodaje, że w 1973 r. podczas peregrynacji kopii obrazu Matki Bożej Częstochowskiej wręczała kardynałowi Wojtyle kwiaty.

Na dobre i na złe

Reklama

Barbara i Tadeusz poznali się w kościele; ona nosiła w procesji wielki drewniany różaniec, on był ministrantem. Od pielgrzymki do Częstochowy zbliżyli się, szybko zaręczyli. Pobrali się w 1960 r., w Boże Narodzenie. W małżeństwie bywa różnie, ale raczej się nie kłócą, choć Barbara mówi o sobie: – Jestem furiatka. Oglądają wspólnie ulubiony kanał telewizyjny, on robi zakupy i trzy razy dziennie wychodzi z suczką Daisy. Tadeusz Manecki nigdy nie był w szpitalu – jego forma i stan psychiczny to coś, czego można pozazdrościć (i na co trzeba sobie zasłużyć). Barbara gotuje, piecze. Każdy zakamarek mieszkania przy Grochowej (to ich piąte z kolei) lśni czystością.

– Mieliśmy i mamy dobre życie: czworo udanych dzieci (Małgorzata, Grażyna, Tomasz – mieszka w USA, Agnieszka – w Niemczech), sporo podróżujemy; do dzieci (cztery razy Maneccy byli w Stanach Zjednoczonych), a na złote gody dzieci zafundowały im pielgrzymkę do Włoch. – Dzisiaj to tylko prosimy Boga o zdrowie i modlimy się za nasze dzieci, wnuki i prawnuki – mówi Barbara.

– Gdybym mógł wybierać drugie życie, wybrałbym tak samo – podsumowuje Tadeusz.

Podziel się:

Oceń:

[ TEMATY ]

Wybrane dla Ciebie

Helena Orpych – Weronika Sumień

ARCHIWUM „NIEDZIELI”

W redakcji „Niedzieli” upłynęło sporo czasu od tzw. epoki zielonego stołu, która przypadała na lata 80.-90. ubiegłego wieku. Tym większą radość sprawił nam nasz redakcyjny kolega prof. Karol Klauza, wydobywając z pamięci wspomnienia o tym wspaniałym czasie, kiedy to także wielu z nas zapalał do gry w tenisa.

Więcej ...

Zmiany personalne w diecezji rzeszowskiej

2025-06-16 12:27

J. Oczkowicz/diecezja.rzeszow.pl

Od 9 sierpnia 2025 r. 3 parafie diecezji rzeszowskiej będą mieć nowych proboszczów, a 9 księży obejmie urząd administratorów parafii. Dwa tygodnie później ok. 50 księży wikariuszy rozpocznie pracę duszpasterską w nowych parafiach.

Więcej ...

Były uzależniony od pornografii teraz pomaga innym mężczyznom uwolnić się od niej

2025-06-18 16:39

adobe.stock.pl

Joe Masek, mieszkaniec Minnesoty, po raz pierwszy zetknął się z pornografią w wieku 8 lat, co zapoczątkowało jego 23-letnią walkę z tym uzależnieniem. Po uwolnieniu się od niej i poczuciu w sobie powołania do pomagania innym założył wspólnotę The Freedom Group (Grupa Wolności), opartą na chrześcijańskim światopoglądzie i wartościach .

Więcej ...

Reklama

Najpopularniejsze

Nowenna do Najświętszego Serca Pana Jezusa

Wiara

Nowenna do Najświętszego Serca Pana Jezusa

Oczyma duszy widziała miejsca znane z Biblii. Św....

Święci i błogosławieni

Oczyma duszy widziała miejsca znane z Biblii. Św....

Nawróćcie się do Pana, waszego Boga

Wiara

Nawróćcie się do Pana, waszego Boga

Nakazane święta kościelne w 2025 roku

Kościół

Nakazane święta kościelne w 2025 roku

Rocznica drugiego objawienia w Fatimie: Ważniejsza treść...

Wiara

Rocznica drugiego objawienia w Fatimie: Ważniejsza treść...

Na drodze do budowy ekspresówki stanęła kapliczka. Co...

W wolnej chwili

Na drodze do budowy ekspresówki stanęła kapliczka. Co...

#LudzkieSerceBoga: Poznaj Serce Jezusa, tak bliskie...

Kościół

#LudzkieSerceBoga: Poznaj Serce Jezusa, tak bliskie...

Katastrofa samolotu lecącego z Indii do Londynu. Na...

Wiadomości

Katastrofa samolotu lecącego z Indii do Londynu. Na...

Niezbędnik Katolika miej zawsze pod ręką

Wiara

Niezbędnik Katolika miej zawsze pod ręką