„Dbając o poziom świadczonych usług zawsze na pierwszym miejscu stawiamy naszych pacjentów, niosąc wsparcie także tym, których nie stać na specjalistyczne leczenie” – mówi dyrektor administracyjny placówki ks. Surachai Chumsriphran. Szpital powstał 120 lat temu z inicjatywy abp. Louisa Vey’a, który był wikariuszem apostolskim katolickiej misji Syjamu. Od początku placówką opiekuje się francuskie zgromadzenie Świętego Pawła z Chartres, które po dziś kieruje się w swej pracy regułą „Ubi caritas, Deus ibi est” (Tam, gdzie jest miłość, tam jest Bóg).

Odwiedziny papieża były ogromnym przeżyciem dla chorych. Wskazuje na to polska wolontariuszka pomagająca w tym szpitalu. Monika Kręgiel dziewięć miesięcy temu została posłana na misje do „Domu Serca” w Bangkoku. Takie domy powstają w najbiedniejszych rejonach świata i opierają swoje życie na modlitwie, życiu wspólnotowym i służbie.

„Nasza wspólnota znajduje się w dzielnicy slumsów. W szpitalu św. Ludwika jesteśmy wolontariuszkami. Odwiedzamy pacjentów średnio raz w tygodniu. Jest to bardzo prosta misja – misja obecności. Rozmawiamy z nimi, współczujemy w ich cierpieniu. Myślę, że większość pacjentów bardzo się cieszy, jak przychodzimy, ponieważ czują się bardzo samotni, przebywają w szpitalu przez dłuższy czas – mówi Radiu Watykańskiemu Monika Kręgiel. – Dla mnie szczególnie wartościowe są spotkania z osobami niepełnosprawnymi intelektualnie. Mam wrażenia, że te spotkania mnie zmieniają i pokazują, jak doceniać życie, jak być wdzięcznym, jak podchodzić do wielu spraw. Otrzymuję więcej niż sama daję. Tajowie są bardzo tolerancyjni, są pełni szacunku więc nawet ci, którzy są buddystami, respektują wartości chrześcijańskie. Większość naszych pacjentów wie, kim jest papież i spotkanie z nim jest dla nich bardzo ważne”.