Reklama

Konkursy

II miejsce w Konkursie „Moja najlepiej przeżyta kolęda”

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Wiele było wizyt duszpasterskich w moim życiu. Najsłabiej pamiętam te z bardzo wczesnego dzieciństwa. Najlepiej te z okresu młodości i lat mojego małżeństwa. Wiem, że każda była inna, bo każde spotkanie z księdzem we własnym mieszkaniu owocowało nie tylko innymi emocjami, ale nawet i pewnymi zmianami, postanowieniami, zobowiązaniami, a na pewno przemyśleniami pewnych spraw. Człowiek stale staje przed jakimiś wyborami, a taka wizyta nosząca cechy nawet pewnej prywatności, na pewno pomagała. I choć na początku może odczuwało się pewne napięcie, to już po wyjściu księdza z mieszkania pojawiała się radość - nie z tego, że wyszedł, ale z tego, że podsunął jakieś rozwiązanie, coś wyjaśnił, coś pomógł wybrać. Bo ksiądz to wyjątkowy gość naszym domu. Zabiegani, wiecznie szukający czasu, myślący o tym, co tu i teraz, kręcący się wokół siebie gubimy sens życia, tracimy często bezpowrotnie to, co najważniejsze. A taki „gość” przyjdzie i powie - choć na chwilę - stop! W każdym (księdzu - przyp. red.) widzę zawsze kogoś, kto tu, na ziemi, reprezentuje Chrystusa.

Do wizyty duszpasterskiej w moim domu zawsze przygotowywaliśmy się już w chwili jej zapowiedzenia. Zawsze przebiega w niecodziennej atmosferze, a potęguję ją jeszcze poświąteczny czas. Nasz ksiądz proboszcz zawsze przypominał, że dobrze jest, aby w dniu wizyty duszpasterskiej być na Mszy św. i przystąpić do Komunii św. W miarę możliwości staraliśmy się to czynić. Teraz jednak zostało nas w domu tylko dwoje: ja i mój syn. Odkąd jestem wdową, w ten szczególny kolędowy dzień czekam najpierw na syna, później na księdza. Dobrze, że nasz dom znajduje się na końcu ulicy, bo przynajmniej jest nadzieja, że syn wróci na czas z pracy i przywita księdza razem ze mną.

Zimowy dzień w codziennej krzątaninie szybko się kończy. Błękitny zmrok szybko przechodzi w noc. Pada mokry śnieg oblepiający wszystko. Trudno znaleźć ścieżkę, trudno brnąć w kilkucentymetrowym śniegu. Siedzimy z synem przy zapalonej świecy postawionej na białym obrusie. Wiemy, że ksiądz może przyjść późno, bo przecież z każdy chce porozmawiać. Jest poza tym sam w parafii i na niczyją pomoc nie może liczyć. Syn, który

W tekście zachowano oryginalną pisownie autora.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Podziel się:

Oceń:

2014-03-28 10:09

[ TEMATY ]

Wybrane dla Ciebie

Międzywojewódzki Konkurs „1050 lat Chrześcijaństwa W Polsce”

O ikonie miłosierdzia opowiedział
zebranym bp Marian Rojek

Joanna Ferens

O ikonie miłosierdzia opowiedział zebranym bp Marian Rojek

Więcej ...

Nakazane święta kościelne w 2024 roku

Karol Porwich/Niedziela

Publikujemy kalendarz uroczystości i świąt kościelnych w 2024 roku.

Więcej ...

W intencji Ojczyzny

2024-05-02 09:41

Ks. Wojciech Kania/Niedziela

Ponad 120 mężczyzn pielgrzymowało z janowa Lubelskiego do Kocudzy w IV Pielgrzymce Mężczyzn do św. Józefa. Główną intencję była modlitwa za Ojczyznę.

Więcej ...

Reklama

Najpopularniejsze

#PodcastUmajony (odcinek 1.): Bez przesady

Wiara

#PodcastUmajony (odcinek 1.): Bez przesady

Nabożeństwo majowe - znaczenie, historia, duchowość +...

Wiara

Nabożeństwo majowe - znaczenie, historia, duchowość +...

#PodcastUmajony (odcinek 2.): No to trudno

Wiara

#PodcastUmajony (odcinek 2.): No to trudno

#NiezbędnikMaryjny: Litania Loretańska - wezwania

Wiara

#NiezbędnikMaryjny: Litania Loretańska - wezwania

Świadectwo: Maryja działa natychmiast

Rodzina

Świadectwo: Maryja działa natychmiast

Święta Mama

Kościół

Święta Mama

Matka Boża Dobrej Rady

Wiara

Matka Boża Dobrej Rady

Znamy datę prawnego objęcia urzędu biskupa...

Niedziela Sosnowiecka

Znamy datę prawnego objęcia urzędu biskupa...

Rozważania na niedzielę: gasnący antychryst

Wiara

Rozważania na niedzielę: gasnący antychryst