Reklama

Wiara

To cud! Matka Boża go uzdrawia! Świadectwo wstawiennictwa Matki Bożej Częstochowskiej

Karol Porwich/Niedziela

Im bardziej pragnęli, im bardziej starali się o drugie dziecko, tym większe przeżywali rozczarowania, kiedy okazywało się, że Henryka nie może zajść w ciążę. A ich pierwszy synek Bogdan wciąż dopytywał: „Mamo, kiedy będę miał braciszka albo siostrzyczkę?”.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Henryka postanowiła odwołać się do Bożej interwencji i pojechała na Jasną Górę. W intencji urodzenia dziecka odbyła pięć pielgrzymek. Jakaż to była radość, kiedy okazało się, że jej szczere modlitwy zostały wysłuchane: na początku 1986 roku okazało się, że spodziewa się dzieciątka. W sierpniu, a było to niedługo przed rozwiązaniem, Henryka poczuła, że powinna odwiedzić Matkę Bożą. Rodzina odradzała wyjazd. „W tym stanie?” – mówili. Ale ona postawiła na swoim. Mąż w końcu uległ i zdecydowano, że pojadą pociągiem. Na Jasnej Górze zamówili Mszę w intencji szczęśliwych narodzin. Henryka dostała wtedy niewielki obrazek z welonikiem potartym o Cudowny Obraz.

WIĘCEJ ŚWIADECTW W KSIĄŻCE: "Cuda dzieją się po cichu". E-BOOK DO KUPIENIA W NASZEJ KSIĘGARNI!

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Poród zaczął się 12 października i od razu pojawiły się komplikacje. Dziecko zaklinowało się barkami. Henryka straciła przytomność. Po dwóch godzinach lekarzom udało się wydostać chłopczyka na świat. Choć ważył prawie pięć kilogramów, to wyciągnęli go zsiniałego, miał wywichnięte ze stawów rączki, a serduszko biło zbyt wolno. Na dodatek nie mieścił się do inkubatora. Lekarze podejrzewali, że dziecko może mieć poważne uszkodzenie mózgu. Nie dawali też ojcu wielkich nadziei, że synek przeżyje, a i stan Henryki był bardzo ciężki – wdało się zakażenie narządów rodnych. Mąż Henryki usłyszał wtedy: „Musi się pan przygotować na najgorsze”. Ona sama jednak nawet na chwilę nie straciła ufności w dobroć Matki Bożej. Wierzyła, że jeśli Matka Boża obdarowała ją synkiem, to nie zechce go jej odebrać. W tamtym krytycznym czasie całe godziny spędzała z różańcem w ręku.

Małego Rafałka przewieziono do szpitala dziecięcego w Lublinie. W trzeciej dobie jego życia rodzice zdecydowali, że trzeba ochrzcić go w szpitalu. Henryka przez sąsiadkę pielęgniarkę podała mężowi podarowany jej na Jasnej Górze obrazek z welonem. Mąż w czasie chrztu dotykał obrazkiem główki i rączek synka. Paluszki Rafałka, które do tej pory były zupełnie sztywne, nagle zaczęły się poruszać. „To cud! Matka Boża go uzdrawia” – ksiądz udzielający chrztu, kiedy to zobaczył, był bardzo wzruszony. Płakały poruszone pielęgniarki. Lekarze też nie mogli się nadziwić, choć ciągle stali na stanowisku, że nawet jeśli Rafałek przeżyje, to jego rączki nie będą rosły. Będzie musiał przejść skomplikowane operacje. „Jakim dzieckiem nas Bóg obdarzył, takie wychowamy. Najważniejsze, żeby żył” – skomentowała te medyczne rewelacje Henryka. Kiedy oboje ze szpitala wrócili do domu, Henryka położyła obrazek pod główkę Rafałka. W ciągu pół roku wszystkie paluszki zaczęły się poruszać, a synek rozwijał się normalnie, choć wciąż wymagał rehabilitacji. Kiedy skończył pół roku, doczekał się oficjalnej uroczystości chrztu, jako uzupełnienia obrzędu wykonanego „na wypadek śmierci”. Henryka niewzruszenie trwa w przekonaniu, że uratowanie Rafałka zawdzięcza niezwykłej łasce, jaką otrzymała od Matki Bożej. Z synkiem pojechała na Jasną Górę dziękować za to cudowne uzdrowienie. Dziś Rafał jest już dorosłym mężczyzną. Patrząc na niego, postawnego i rosłego jak dąb, trudno uwierzyć, że w dzieciństwie otarł się o śmierć. A co się stało z cudownym obrazkiem? Henryka oddała go w ręce tych ludzi, którzy, tak jak niegdyś ona, potrzebowali pomocy. Gdy już ją otrzymali – przekazywali innym potrzebującym. Dla Henryki jednak najbardziej liczy się to, że to Matka Boża okazała się najlepszą lekarką. Ona sama doświadczyła tego, że Maryja pomaga nawet w beznadziejnych przypadkach. Matka Boża nigdy nikogo nie skreśla. Tylko trzeba Jej zaufać.

Podziel się:

Oceń:

2023-01-31 21:00

[ TEMATY ]

Wybrane dla Ciebie

Wiara mojej babci

Moja babcia Pelagia przed wybuchem II wojny światowej

Archiwum rodzinne

Moja babcia Pelagia przed wybuchem II wojny światowej

Cudowny wizerunek Matki Bożej Częstochowskiej otaczany jest czcią wiernych od wielu stuleci. Do Sanktuarium Jasnogórskiego zmierzają niezliczone rzesze pielgrzymów z całego świata, ufnych w duchowe orędownictwo Maryi u tronu Boga Ojca. O tym, jak wiele łask uprosiła Królowa Polski swym ziemskim dzieciom, świadczą liczne wota – świadectwa cudownych uzdrowień, których wciąż przybywa

Więcej ...

Kiedy żyjemy według Ducha Świętego, Bóg jest uwielbiony w nas i przez nas

Adobe Stock

Rozważania do Ewangelii J 15, 26-27; 16, 12-15.

Więcej ...

#PodcastUmajony (odcinek 19.): Strzelaj. Nie spudłujesz

2024-05-18 19:30

Mat.prasowy

Co zrobić, żeby w ciągu dnia dusza nie zemdlała z głodu? Czy modlitwa może być jak proca? I co to właściwie ma wspólnego z przekąską i przystawką? Zapraszamy na dziewiętnasty odcinek „Podcastu umajonego” ks. Tomasza Podlewskiego o maryjnej modlitwie aktami strzelistymi.

Więcej ...

Reklama

Najpopularniejsze

Święty od trudnych spraw

Niedziela w Warszawie

Święty od trudnych spraw

Obchody 80. rocznicy Bitwy o Monte Cassino, wśród...

Historia

Obchody 80. rocznicy Bitwy o Monte Cassino, wśród...

Dzień po dniu budujmy osobistą relację z Jezusem

Wiara

Dzień po dniu budujmy osobistą relację z Jezusem

Kard. Ryś: neutralność religijna polega na wspieraniu...

Kościół

Kard. Ryś: neutralność religijna polega na wspieraniu...

10 mało znanych faktów o objawieniach w Fatimie

Wiara

10 mało znanych faktów o objawieniach w Fatimie

Anioł z Auschwitz

Wiara

Anioł z Auschwitz

#NiezbędnikMaryjny: Litania Loretańska - wezwania

Wiara

#NiezbędnikMaryjny: Litania Loretańska - wezwania

Hiobowe wieści dla katechetów

Wiadomości

Hiobowe wieści dla katechetów

Świadectwo Raymonda Nadera: naznaczony przez św. Szarbela

Wiara

Świadectwo Raymonda Nadera: naznaczony przez św. Szarbela